Przeglądając sobie trendy na ten sezon stwierdziłam, że w zasadzie jest tylko jeden, który mi się podoba – miętowy. Wszelkie inne neonowe kolory i pastele pozostają poza orbitą moich zainteresowań. Zadowala mnie jedynie to połączenie błękitu z odrobiną zieleni 😉Kolor dość zimny, ale przy moim zimowym typie urody świetnie się sprawdza.
Dlatego też będąc wczoraj na drobnych zakupach pozwoliłam sobie na trzy drobiazgi w tym odcieniu:
szal, bluzkę i cienie. Wydałam dosłownie grosze, ale efekt jest – czyli takie połączenie jakie lubię najbardziej 🙂
Zabrałam ze sobą rozmiar XL, chociaż L była na mnie dobra, ponieważ podoba mi się sposób w jaki się układa – trochę jak mała sukieneczka. Jest też dość długa, co już w ogóle skradło mi serce. Materiał nie jest najlepszej jakości i pewnie niedługo się zniszczy praniem, ale za cenę 9,99 zł mogę to przeżyć.
Szal pokochałam przede wszystkim za jego fakturę. Przypomina tkaninę grubo tkaną, jak jakieś płótno chociaż to 100% poliestru. Bardzo ładnie się układa i doskonale kontrastuje z moją czarną kurtką. Kosztował całe 7,99 zł i był przeceniony z 12,99 zł, z uwagi na wadę której ja jeszcze nie odnalazłam. Sprawił mi dzisiaj chyba największą radość :).