Nastała jesień, a więc mój ukochany sezon jesienno-zimowy. A czasu na blogowanie jakoś jak na złość brak. Mimo wszystko, ostatnio dopada mnie sporo inspiracji, więc pewnie zmuszę się żeby wykroić ten kwadrans od czasu do czasu na jakąś notkę 🙂
Mam szczerą nadzieję, że czasem ktoś jeszcze tu zagląda :). Ilość zajęć, które mam wciśnięte w mój dwufakultetowy plan jest przytłaczająca, ale cóż, znam osoby, które mają ich jeszcze więcej – zawsze może być gorzej.
To tak tytułem wyjaśnienia, a teraz wracam do przygotowywania się na przyszły tydzień w moim małym pokoiku pachnącym obecnie lawendową świeczką ;). Oh, jak ja uwielbiam jesienne i zimowe wieczory…
No zaglądam tu, zaglądam… Powodzenia ze studiami 🙂 Odezwij się czasem do mnie 😉