Nie jestem zadowolona z roku 2014. A w zasadzie to bardziej niezadowolona jestem z siebie podczas minionego roku.


W ciągu minionych 12 miesięcy zdarzyło się mnóstwo rzeczy ode mnie niezależnych, na które nie miałam wpływu. Ale to ode mnie zależało, jak w danej sytuacji zareaguję. Zabrakło mi motywacji do działania, a momentami, z braku odpowiedniego planowania, sytuacja mnie przerosła.

Chociaż 2014 rok będę wspominać z mieszanymi uczuciami, ma jedną zaletę – nie chcę go powtórzyć. Czuję silną potrzebę mobilizacji i przejęcia kontroli nad tym, co jest w moim zasięgu. Świąteczne lenistwo było doskonałą okazją do sformułowania wniosków na podstawie popełnionych błędów:

Przede wszystkim – jasno określone cele. Już niedługo pojawią się na blogu efekty moich poszukiwań i przemyśleń w tej sferze.

Zmiana podejścia – od zawsze nie bardzo mnie obchodziło, co inni myślą na mój temat, jeżeli nie były to bliskie mi osoby, z których zdaniem się liczę. W tym roku popełniłam błąd – momentami zaczęłam się tym przejmować i to mnie w wielu sytuacjach zgubiło. Wracam do poprzedniej postawy. Robię swoje i przestaję się przejmować, co kto na ten temat sądzi 😉

Przestać się porównywać – jestem unikalna, podobnie jak moja sytuacja. A więc porównywanie się do innych nie ma najmniejszego sensu, a działa demotywująco.

Nie marnować okazji i środków – co prawda w tej materii jestem osobą raczej ogarniętą, ale to jeszcze za mało. chcę wykorzystywać więcej okazji i możliwości, które są w moim zasięgu. Mam sporo narzędzi, z których mogę zrobić użytek, a się marnują!

Wyeliminować do reszty z życia ludz i  rzeczy, które je zatruwają i marnują mój czas. Mam zbyt wiele świata do podbicia, żeby tracić czas na rzeczy niewarte mojej uwagi  i nie przynoszące mi żadnych korzyści.

A więc pakuję demony 2014 roku do szuflady i od jutra, wraz z nowym rokiem i czystym kontem, zabieram się do roboty 😉

2 odpowiedzi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *