Koniec pracującego tygodnia to dla zmęczonych ludzi – takich jak ja – idealna okazja na chwilę odpoczynku. Żeby ułatwić sobie życie, wszystko powinno być w zasięgu ręki.



Wieczór. Komputer ustawiony na automatyczne zamknięcie po serialu. Po kąpieli, w świeżej piżamce, w cieplutkim łóżku nic nie ma prawa mi zakłócać spokoju. Nie wyjdę, nie ma mowy. Wszystko ma być pod ręką.



Skoro serialik sobie leci, mam wreszcie chwilę żeby się wymiziać:


W trakcie snu organizm się regeneruje. Można mu więc pomóc:

Po takim dopieszczeniu się, zabezpieczeniu i odżywieniu (skóry i włosów) śpi się duuuużo lepiej. Po takim wieczornym rytuale wstaje się też łatwiej 🙂

2 odpowiedzi

  1. U mnie ten marion do włosów czeka na swoją kolej 😀 A w przyborniku koło łóżka mam to, co chcę jak najszybciej wykorzystać 😀 Ale mi nie idzie 😛

  2. Ostatnio zaczynam wyznawać zasadę, według której nie należy się męczyć z kosmetykiem. Jeżeli mi nie podchodzi i muszę go zużywać, to chyba wolę wyrzucić albo oddać 🙂 A olejek Marion sprawdza się super ;D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *