Kiedy ponad rok temu zaczęłam się zastanawiać nad tym jakie dodatki dobiorę do swojej sukienki ślubnej, bukiet stał się chyba najtrudniejszym elementem. Obejrzałam zdjęcia chyba wszystkich bukietów na Pinterest, i dalej nie byłam przekonana do żadnej opcji. Aż pewnego dnia, trafiłam na bukiety broszkowe lub wstążkowe (widziałam różne nazwy).
Jestem typową sroką i wszelkie błyskotki zawsze mnie przyciągały. Jednocześnie, uwielbiam projekty typu zrób to sam. Na tym etapie byłam już przekonana do tego pomysłu.
Dodatkową zaletą jest fakt, że bukiet można wykonać wcześniej i będzie grzecznie czekał na dzień ślubu – jedna rzecz do załatwienia mniej dzień przed ślubem 😉 W rezultacie, bukiet zrobiłam pod koniec listopada i do kwietnia leżał sobie, zafoliowany i bezpiecznie schowany.
Mój bukiet wykonałam na bazie styropianowej kuli 10 cm, ponieważ zależało mi na tym żeby nie był zbyt ciężki. Za trzonek posłużyła rolka od folii spożywczej – odpowiednio twarda, ale dalej lekka. Ponieważ kolorystycznym motywem przewodnim wesela był granat, wybrałam wstążki w kolorze granatowym (2 rolki) i białym (3 rolki) szerokości 38 mm. Rzecz jasna, kupiłam je na Allegro ;).
Mimo, że obejrzałam na YouTube kilkanaście filmów instruktażowych, ostatecznie wykonałam swój bukiet inaczej niż filmy, które znalazłam. Nie zdecydowałam się też na typowe broszki do ozdobienia bukietu, ale na szpilki fryzjerskie z ozdobnymi końcówkami.
Zarówno sposób zwijania wstążki jak i szpilki umieściłam w filmie:
Z perspektywy czasu jestem bardzo zadowolona z wyboru jakiego dokonałam. Bukiet prezentował się przepięknie, bardzo ładnie wyszedł na zdjęciach i został ze mną do dzisiaj 🙂