Wybieranie i opisywanie tego, co przydatne w listopadzie 2019 było dla mnie relaksem. Z tym też wiążą się pozycje na tej liście. Po ciężkim dniu dobrze jest skorzystać chociaż z jednej z nich.
- Herbata Snore&Peace od Clipper – to, że lubię herbaty z lawendą to żadna nowość. To też mnie skusiło żeby ją dość spontanicznie zakupić. Ale tym, co ciekawe jest fakt, że ta herbata zasmakowała nie tylko mi. Dołączył do mnie w piciu jej Michał, tym sposobem dorobiliśmy się też drugiego opakowania. A przy okazji załapały się też nasze gościnie.
- Woododporna MP3 – w związku z tym, że teraz regularnie co piątek chodzimy na basen, wróciłam do swojego małego marzenia sprzed kilku lat. I miałam rację, że chciałam mieć ten gadżet! Pływanie do rytmu muzyki jest fantastyczne. Dodatkowo ten konkretny model powinien pasować każdemu – w zestawie jest spora różnorodność gumek na różne kształty i rozmiary ucha.
- Hipp, Oliwka pielęgnacyjna dla niemowląt – ja co prawda już niemowlęciem nie jestem, ale gładką skórę dalej uwielbiam. Jesień jest w Belgii dość wietrza, chłodna i przez to wysuszająca. Basenowy chlor też w nawilżeniu nie pomaga. Ale ta oliwka już owszem! To jest taki klasyk z fantastycznym składem do którego wróciłam. Chociaż nie wiem czemu go porzuciłam…
- Bruges – odkąd zobaczyłam film In Bruges, zapałałam miłością do tego miejsca. To jest jak miasteczko rodem z bajki, takiej osadzonej w średniowiecznych realiach. Albo jak Hogsmeade. Ewentualnie jest tam zamek z bajki Disneya. Zwiedzając miasteczko jest tak wiele do obejrzenia, że momentami nie wiedziałam gdzie mam patrzeć. Dlatego muszę tam wrócić i dozwiedzać :). Zdecydowanie polecam każdemu tą zaczarowaną krainę!
A Tobie co było przydatne w listopadzie 2019 :)?