Nie kręcą nas ani gorączka, ani niewydolność oddechowa. Kary pieniężne też niespecjalnie. Dlatego pomijając rekreacyjne spacery, zostaliśmy w domu.
Mówiąc zupełnie szczerze, wcale nie jest mi tak źle z całą pandemiczną sytuacją. Utwierdziłam się w przekonaniu, że praca zdalna jest tym czego mi trzeba. Oszczędzam sporo czasu na dojazdach i łatwiej mi się skupić w domowych warunkach.
Aczkolwiek ten stan ma też swoje wady. Pokrzyżowało nam to plany wyjazdowe na kwiecień. Ciężko też załatwić coś poza podstawowymi zakupami. Ale co zrobić – warunki wyjątkowe. Natomiast okazuje się, że dobrze zaplanowane i zorganizowane życie wbrew pozorom łatwiej dostosować do nowych warunków. Łatwo można ocenić gdzie trzeba poczynić zmiany.
Jednak zdaję też sobie sprawę, że jestem w zdecydowanie uprzywilejowanej sytuacji. Oboje z Michałem pracujemy zdalnie i nic nie tracimy. Nie mamy też dzieci ani innych zależnych od nas osób. Oprócz tego jesteśmy zdrowi i zostanie w domu nie stanowi dla nas najmniejszego problemu. Częściej jest to przyjemność. Nie wszyscy mają tyle szczęścia.
W tak specyficznych i pełnych niepokoju czasach doskonale sprawdzają mi się seriale. Głównie te, które są ciepłe, pozytywne i bezkonfliktowe. I bezpandemijne. Więc jeżeli też takich szukasz, to w odcinku polecam ich kilka. To, że zostaliśmy w domu nie znaczy, że mamy się umartwiać ;).