Było to dla mnie lekkim zaskoczeniem, ale gdy Was ostatnio pytałam o tematy filmów, było kilka osób zainteresowanych belgisjkimi klimatami. Dlatego proszę bardzo – a zaczynami od tego na co jest sezon latem: mule. Gotowane w winie i warzywach.
Winda na balkon
Do wynoszenia mebli z domu. I było to dla mnie takie samo zaskoczenie, jak to że mule są popularne w lipcu. Pierwszy raz widziałam taką właśnie tutaj. Z jednej strony większość budynków w brukseli ma bardzo wąskie, często kręte klatki schodowe. Nie ma szans na wyniesienie w jednym kawałku nieco większych mebli. A z drugiej strony, bardzo wiele mieszkań ma balkony i spore okna. W kraju, w którym przez większość roku pada i jest pochmurnie, wpuszczanie światła przeniesione zostało na zupełnie inny poziom. Dlatego wynoszenie mebli balkonem jest dużo bardziej logiczną opcją. Przy okazji nie ma tyle noszenia po schodach, co też stanowi spory walor. Typowa belgijska przeprowadzka.
Kartki z życzeniami
Wiecznie mam problem ze zbyt późnym orientowaniem się, że praktycznie na wczoraj powinnam wysłać kartkę z życzeniami. Albo nie mam czego dołożyć do prezentu. Dlatego w Action zaopatrzyłam się w dwa zestawy pustych blankietów. Były niedrogie, a są z bardzo ładnego satynowego papieru. Dokładnie je pokazuję w filmie. W pakiecie są też koperty. A do tego dorzuciłam blok wzorzystych papierów i myślę, że to się sprawdzi na jakieś awaryjne sytuacje.
Nalot z kamienia
Wyczytałam gdzieś, że moja palma areka bardzo lubi spryskiwanie wodą. No więc spryskiwałam, nawet filtrowaną. A i tak na liściach mam obecnie sporo kamienia. Taka niestety jest woda w Brukseli. I już nawet pomijając aspekt estetyczny, nie jestem pewna czy to takie znowu zdrowe dla kwiatka. Nie będzie to przypadkiem blokowało fotosyntezy? Dlatego chciałabym jakoś się tego nalotu pozbyć, ale nie mam za bardzo pomysłu jak. Zlew lub kafelki umyłabym octem, a żywe stworzenie boję się zakwasić. Ma ktoś jakiś pomysł, co z tym zrobić?