Nie wiem jak Ty, ale ja od marca nie miałam na sobie butów na obcasach. A jednak taka rodzinna, trochę bardziej uroczysta okazja aż się prosi o takie obuwie. I dlatego potrzebowałam czegoś, co pomoże mi je utrzymać na nogach, nawet w upale czy zimnej pogodzie. Paski do butów wydały mi się idealnym wyborem.

Wydaje mi się, że pierwszy raz widziałam te paski na Pinterest. Ale ich znalezienie na Amazonie nie było specjalnie problematyczne. Jeżeli masz ochotę rzucić okiem, to znajdziesz je tutaj.

W cenie niecałych 8 euro dostajemy trzy pary pasków – białe, czarne i brązowe. A więc taki bardzo podstawowy zestaw kolorystyczny. Jeżeli jeszcze trochę poszukać, można znaleźć też przezroczyste. Aczkolwiek do moich granatowych butów te brązowe paski wyglądają całkiem nieźle. Dają take lekkie wrażenie vintage.

Zapinane są na metalowe klamerki, które po prostu zachacza się o metalową pentelkę. Ta z kolei jest na pasku, który można wyregulować zależnie od wysokości podbicia stopy. Dlatego myślę że te paski do butów świetnie się też sprawdzą dla osób o niestandardowej budowie stopy, np. bardzo niskim podbiciu.

Podoba mi się też to, że łatwo je przełożyć na inne buty. Dlatego mogą całkiem długo posłużyć. A oprócz tego, nadadzą się na zmienną pogodę, gdzie raz stopa puchnie w upale, a za chwilę kurczy się na zimnie. Podejrzewam też, że mogą być pomocne przy codziennym chodzeniu na obcasach do pracy. A przynajmniej na jakieś bardziej oficjalne okazje.

Podobnie jak w przypadku moich sposobów na otarcia ud, te paski do butów to taki miły myk. Coś co pozwala połączyć względny komfort z przyzwoitym wyglądem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *