Jesienne porządki, dynia, wanilia i kocyk. Świat za oknem rudzieje i chłodnieje, a ze mnie wychodzi typowa jesieniara. Chciałam więc trochę pocelebrować tą atmosferę.

Chwilę po tym jak we wrześniu wróciliśmy z Polski poczułam, że coś się zmieniło. Zaczęłam czuć w powietrzu wczesną jesień. Co prawda w międzyczasie przyszła fala upałów, ale to już nie było to samo słońce. Wszystko stało się bardziej złote, a do dzisiaj sporo się ochłodziło. Wreszcie sensowna aura ;).

Dynia i groszek

Obiadem sezonu okazała się pieczona dynia z blanszowanym groszkiem cukrowym. Sezon dyniowy przechodzę co roku. Ale tym razem wersja pieczona z cebulą, słonecznikiem i oliwą wygrała chwilowo z zupą. Do tego świetnie sprawdza się groszek cukrowy al dente i słony, bałkański ser typu feta. No i na szczęście ani dynia ani groszek zbyt kaloryczne nie są. I obyło się bez mięsa.

Przygotowania do zimy

Jeszcze niedawno cieszyłam się odświeżonymi meblami balkonowymi. Ale teraz już pozbyłam się złudzeń. Muszą poczekać przez najbliższe pół roku na swoją chwilę chwały wiosną. A skoro już tak się namęczyłam z odnawianiem krzeseł, to wolałabym żeby nie wróciły do stanu sprzed. Niestety oprócz  balkonu nie mam innego miejsca na ich przechowanie. Dlatego liczę, że pokrowiec, który dla nich kupiłam da radę je zabezpieczyć przed wilgocią.

Kocykowanie

Jak to typowa jesieniara, korzystam teraz z przyjemności długich wieczorów pod kocykiem. A z tyłu szafki wykopałam porcję czekolady rozpuszczalnej. Przy okazji, raczyłam się nowym serialem Emily w Paryżu. I powiem szczerze, że francuskojęzyczni belgowie też często zachowują się, jak ludzie w serialu. Obsługa w sklepach i współpracownicy potrafią dopiec. Ale podobnie jak w serialu, zwykle zyskują przy bliższym poznaniu. Ogólnie jest to bardzo estetyczna historia, z niezłymi dialogami i bardzo francuską atmosferą. Dla mnie na jesień idealna. A Ty? Co ostatnio oglądasz :)?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *