W tym małym projekcie najfaniejsze było to, że samo odnawianie było proste i szybkie. Bo kto powiedział, że recykling musi być trudny i żmudny? A ja po to odnawiam lampy żeby mi się bardziej podobały. Dlatego podrzucam Wam też taką inspirację!

Wymieniam

Wreszcie po chyba dekadzie wymieniłam nasze lampki nocne. Na nowe, równe i takie przy których się wygodnie czyta. Jednak nasze jeszcze dobre poprzednie lampki, świetnie sprawdzą się w domu. W odmienionej wersji. A dodatkowe źródła światła w sezonie jesienno-zimowym są na wagę złota.

Odnawiam lampy

Na początku kombinowałam. Ale w końcu stwierdziłam, że siła w prostocie. No i umówmy się, aż tyle czasu to ja nie mam na takie zabawy. Dlatego odnawiam lampy po prostu je przemalowując. Szczególnie, że napis na jednej z nich mocno mi nie pasował.

Wykorzystałam do tego farby w sprayu, które już miałam w domu. Kilka szybkich pryśnięć i w ciągu jednego dnia nałożyłam trzy warstwy. Przy okazji stwierdziłam, że jeden z abażurów jest już nie do odratowania. Dlatego w kilku klikach zamówiłam całkiem tanio nowy.

Składam

Po przemalowaniu wyzwaniem okazało się złożenie lampek w całość. Ale efekt finalny jest na tyle zadowalający, że wybaczam im konstrukcję. Przy okazji, wkręciłam moje ulubione ledowe żarówki. Lubię to, że dają nieco rozproszone światło. I tym sposobem pokój gościnny dorobił się nowej lampki nocnej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *