Pokomplikował nam się ten październik. Z jednej strony pandemia, z drugiej walka o prawa kobiet. A z trzeciej cały czas jestem w domu i mimo to działam. Dlatego przydatne w październiku zawierają wszystkiego po trochu.
Jestem na bieżąco
Sytuacja jaka jest w kraju każdy widzi. Albo przynajmniej każy wie, że coś się dzieje. Dlatego żeby być na bieżąco i widzieć faktyczną skalę zjawiska, przydało mi się w zeszłym miesiącu kilka profili na Instagramie, które dość rzetelnie przedstawiają sytuację:
Film nagrywałam z kilkudniowym wyprzedzeniem. Dzisiaj do tej listy dorzuciłabym jeszcze:
Okulary niekorekcyjne
Większość dnia spędzam przed jakimś ekranem. Jak nie służbowym, to prywatnym. Nic więc dziwnego, że moje oczy od czasu do czasu protestują. Mianowicie łzawią i dają mi odczuć, że są zmęczone. Początkowo myślałam, że być może dorobiłam się jakiejś wady. Ale pan optyk to wykluczył i zalecił… filtr światła niebieskiego :). I właśnie takie okulary sobie wyrobiłam. Z zaskoczeniem stwierdzam, że to bardzo pomaga. Nie wiem czy to placebo czy faktyczne dobre działanie, ale efekty są bardzo dobre.
Olejek do skórek
Już chyba kiedyś opowiadałam o podobnym produkcie. W każdym razie, tym, co okazało się przydatne w październiku jest olejek do skórek w pędzelku. Imprezka z pipetą mnie nie zachęca, bo obawiam się że narozlewam. W pędzelku od razu można ją wygodnie rozprowadzić. Tym razem mam produkt Laura Conti, ale wcześniej korzystałam z tego firmy Cztery Pory Roku. Oba sprawdzają się podobnie i ratują skórki w erze ciągłego mycia rąk i dezynfekcji. Bo niestety mi akurat sam krem do rąk nie wystarczał.
Dziany kocyk
Przyznaję, to nie było mi niezbędne i się po prostu skusiłam. Ale niczego nie żałuję! A chodzi o kocyk, dziany, bawełniany i niebieski. To co mnie w nim zachwyca, to że jest naturalny i nie czuję się jakbym leżała w worku foliowym. A przy okazji jest cięższy niż polarowy. Dlatego lepiej i przyjemniej mnie otula. Ostatnio dużo się otulam – rano, wieczorem a czasem i w trakcie dnia, do poczytania.