W przetrwaniu super-pracowitego stycznia pomogło mi kilka rzeczy. Głównie sprawiały mi sporo radości i poprawiały nastrój. Dlatego przydatne w styczniu drobiazgi są niewielkie i niepozorne. Ale zrobiły różnicę!

Świeca na nowy rok

Grudzień upłynął mi w ciężkich, słodkich, przytulnych zapachach. A w styczniu zapragnęłam zmiany. Ozdoby świąteczne powędrowały do schowka, a razem z nimi korzenne i ciasteczkowe aromaty. Dlatego taką miłą odmianą okazał się zapach świeży, lekko drzewny i rzywiczny, a jednocześnie delikatnie owocowy. Tym hitem był zapach Kringle Candle Fig & Oak, czyli figa i dąb.

Zielone nawilżenie

Ogrzewanie na zmianę z mroźnym powietrzem to przepis na przesuszoną skórę. Dlatego z taką radością powitałam serum The Body Shop Drops of Youth. Okazało się strzałem w dziesiątkę i numerem jeden z kalendarza adwentowego. Widocznie poprawia kondycję skóry już po kiku dniach. Bardzo ładnie się wchłania i przyjmuje też dobrze makijaż. Spora szansa, że zostanie ze mną na dłużej i nie będzie tylko przydatne w styczniu.

Jedwabna maska do spania

Szczególnie w środku tygodnia, każda minuta snu jest na wagę złota. Dlatego czekanie aż Michał skończy czytać i zgasi światło żebym mogła zasnąć było mało optymalne. I z pomocą przyszła mi tu właśnie jedwabna maska do spania. Doskonale blokuje światło i z uwagi na jedwab jest łagodna dla skóry twarzy i włosów. Niby gadżet, ale robi różnicę!

Podstawka pod łyżkę

Chociaż nie przepadam za gotowaniem, lubię jednak gadżety kuchenne. Szczególnie takie, które powodują że sprzątanie staje się szybsze i przyjemniejsze. Dlatego prezent od Gwiazdora w postaci podstawek pod łyżkę okazał się doskonałym sprzymierzeńcem. Koniec rozstawiania talerzyków i plam na blacie. Łyżka pomiędzy mieszaniami czeka na podstawce, a po zakończonej operacji ląduje w zmywarce. A przy okazji doskonale pasuje do reszty granatowej zastawy z Bolesławca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *