Niezmiennie moje czytelnictwo ratują audiobooki – bez nich pewnie nie kontunuowałabym tego cyklu. Ale co zaskakujące, w ostatnich kilku tygodniach trafiła się też kilka książka papierowa i ebook. Dlatego podrzucam kilka inspiracji do wiosennej listy lektur, w formie kolejnej części cyklu ostatnio czytane #7.
Algorytm Ady
Jakkolwiek pewnie dla większość ludzi to zabobony, uważam że imiona mają moc. A ich wybór najczęściej nie jest przypadkowy. Dlatego zawsze ciekawią mnie historie moich imienniczek. Najwyraźniej moją mamę też, bo dostałam od niej historię hrabiny Ady Lovelace. Prawdopodobnie autorki pierwszego języka programowania (na cześć której z resztą jeden z późniejszch języków nazwano ADA).
W świecie wiktoriańskiego patriarchatu, hrabina Lovelace nie tylko otrzymała porządną edukację, ale jeszcze przez większość swojego krótniego życia rozbudowywała swoją wiedzę. I to zadziwiając ówczesnych sobie mężczyzn. Tym co mnie zaskoczyło było jej pochodzenie – Ada była córką Byrona. Ciekawa okazała się też historia jej młodości. Ale nie będę więcej psuć. Dodam tylko, że sama książka jest napisana przyzwoicie, w oparciu o sporą bibliografię i z cytatami ze źródeł epistolarnych. Bardzo budujący obraz kobiety, od której zaczęło się IT.
Grube wióry
Już parę razy wspominałam na blogu o swojej sympatii do stad-upu. I przyznaję, przez nią skusiłam się na Grube wióry, tak do końca nie wiedząc co czynię. A okazało się, że wciągnęłam się w całkiem szaloną powieść Rafała Paczesia. I jakkolwiek już na wstępie autor uprzedza, że to nie wywiad rzeka ani zbiór anegdotek, język jest jak najbardziej charakterystyczny dla komika.
Przy okazji, cała historia jest osadzona w bardzo barwnych, łodzkich realiach. Sporo z opisanych sytuacji jest bardzo naturalistycznych, a czasem wręcz brutalistycznych. Są więdz zapachy, wydzieliny i przemoc domowa. Ale jest też sporo zwrotów akcji i prawie że pozytywne zakończenie. Ale nie do końca, w końcu to powieść o Polakach ;). Do posłuchania w tle całkiem się nadaje i wciąga. Wrzuciłabym do podobnej kategorii co Gwiazdor Piotra C.
Motywacja bez zadyszki
Ostatnio czytane #7 robią teraz zwrot o 180 stopni. Witam w dziale rozwoju osobistego. Skusiłam się na pozycję Motywacja bez zadyszki. Jak pokonywać przeciwności i osiągać cele w zgodzie ze sobą. Autorką (również bloga Laboratorium Zmieniacza) jest Jadwiga Korzeniewska, socjolożka i trenerka osobista. I przyznaję byłam po prostu ciekawa czy dowiem się czegoś nowego. No i przyznaję, że było tego niewiele, ale nie jest to wina tej książki.
Jest to po prostu przegląd technik zarządzania sobą, budowania nawyków, pracy z przekonaniami, poznawania siebie za pomocą różnych narzędzi. A cały ten zestaw mentalnych ćwiczeń ma dać nam produkt w postaci skrojonej na miarę motywacji do działania. Jeżeli jesteś początkująca w temacie, to jest to super pozycja na start. A do tego ma ładną okładkę! :D.
Matka wszystkich pytań
Ta pozycja nie ma nic wspólnego z fantasty i Grą o tron. Wręcz przeciwnie, dotyczy problemów bardzo realnych. W końcu po miesiącach ociągania, zabrałam się za pierwszą pozycję z mojej listy książek o feminizmie i społeczeństwie. Padło właśnie na Matkę wszystkich pytań Rebbeca Solnit. To amerykańska pisarka, eseistka i działaczka feministyczna, która wydała kilka zbiorów esejów poświęconych problemom kobiet we współczesnym, mocno patriarchalnym świecie. Mogłam zacząć od Mężczyzn, którzy objaśniają mi świat, ale trafiło na tą pozycję, ponieważ zaciekawiły mnie cytaty, które znalazłam poświęcone presji reprodukcyjnej. W moim wieku i przy moim stylu życia, ludzie bardzo chętnie i często dopytują o to kiedy będę miała dzieci. A ja niekoniecznie mam ochotę odpowiadać i zawsze szukam dobrych strategii radzenia sobie z tym wścibstwem. I ta książka mnie nie zawiodła! Ale znalazłam tu też sporo innych ciekawych treści – o kobiecym milczeniu, przemocy domowej, aborcji, nieuświadomionym problemom z równouprawnieniem. Nawet jeżeli nie czujesz się femnistką, dobrze przeczytać tą pozycję żeby wiedzieć jak wygląda świat z innej perspektywy.
Kilka a konkretnie
Zdaję sobie sprawę, że zwykle w tym cyklu poruszam więcej książek na raz. I rozważałam, czy to już czas na ostatnio czytane #7, czy może poczekać aż nazbieram więcej. Ale finalnie doszłam do wniosku, że wolę opowiedzieć o kilku ciekawych pozycjach, niż zapomnieć co mnie w nich zafascynowało. To były więc moje inspiracje do wiosennej listy lektur. A może Ty polecisz mi jakieś swoje :)?