Za ciasna bransoletka? Podduszający naszyjnik? Splątane łańcuszki? Zapraszam! Mam dla Ciebie trzy ułatwiacze noszenia biżuterii, które rozwiążą powyższe problemy.
Biżuteria istnieje po to, żeby ją nosić, a nie trzymać w szkatułce. Zwykle kurzy się jedna z dwóch powodów. Albo jest zbyt wystawna i nie czujemy się w niej komfortowo na co dzień lub niewygodnie się ją nosi. Tym razem chcę się uporać z tą drugą przyczyną.
Za ciasna żeby zapiąć
Są takie bransoletki, które pasują idealnie na nadgarstek, ale ich zapinanie jest koszmarem. Jednak z dodatkowym łańcuszkiem nie wyglądają już tak dobrze. A mój mąż też nie jest fanem zapinania na mnie maluteńkich karabińczyków. Jednak jest patent, który to rozwiązuje. Najzwyklejszy spinacz biurowy, rozłożony na płasko. Wystarczy zaczepić go na pętelce i dłonią na której nosimy bransoletkę przytrzymać. Dzięki temu zyskujemy dodatkowe, tymczasowe przedłużenie. Drugą ręką otwieramy karabińczyk, zapinamy na pętelce i voila! Bransoletka siedzi na nadgarstku.
Podduszający naszyjnik
Ten patent jest dość oczywisty. Wiele naszyjników ma niejako wbudowany kawałek łańcuszka z szerszymi oczkami na końcu by można regulować jego długość. Ale nie wszystkie. I jakkolwiek można się zaopatrzyć w kawałek takiego przedłużacza i metodą zrób-to-sama domontować, to wymaga to jednak pewnych narzędzi i umiejętności. Można też po prostu zaopatrzyć się w przedłużacz u jubilera. Mój pochodzi z W.Kruk, ale wyłącznie dlatego, że akurat tak się złożyło gdy go kupowałam. Koszt tej zabawy to ok. 30-40 zł, może być więcej zależnie od kruszca. Taki demontowalny przedłużacz można wykorzystać przy naszyjnikach, łańcuszkach, bransoletkach – wszędzie tam, gdzie brakuje centymentrów.
Splątane łańcuszki
Kojarzycie popularny ostatnio trend noszenia wielu naszyjników na raz? Czasem nazywany warstwowymi naszyjnikami lub do znalezienia na Instagramie pod hasłem #neckmess. Sama bardzo lubię tak nosić moją biżuterię. Jednak kilka łańcuszków, rozpuszczone włosy i kołtun na karku to praktycznie pewniak po całym dniu. I tu z pomocą przychodzi necklace detangler. Mały gadżet, który pozwala posegregować łańcuszki na szyi. Dodatkowo, powoduje, że bardzo łatwo je założyć. I ta cecha przydaje się niezwykle rano, kiedy walka z kilkoma maluteńkimi karabińczykami jest wyjątkowo trudna.
Odkurzona biżuteria
Te ułatwiacze pewnie nie wprowadzą rewolucji w szkatułce. Ale być może spowodują, że piękne, ale niechętnie noszone obiekty zaczną ponownie kusić. A w końcu o to chodzi, żeby dać im szansę zabłysnąć.