fbpx
Wszystko Pod Kontrolą

Autentycznie nie jestem w stanie dojść, gdzie dokładnie usłyszałam po raz pierwszy o kontroli kompensacyjnej (ang. compensatory control). Ale im więcej czytam na ten temat, tym staje się on ciekawszy. Chociaż opracowań polsko-języcznych tematu za bardzo nie mogę namierzyć. Jednak literatura anglojęzyczna jest, a po lekturze zaczęłam się zastanawiać czy sprzątanie obniża stres?

Wszystko pod kontrolą

Wiele razy już mówiłam i pisałam, że moja misja wszystko pod kontrolą nie jest przeze mnie pojmowane dosłownie. Doskonale zdaję sobie sprawę, że chociaż bym nawet chciała, to nie jestem w stanie panować nad absolutnie wszystkimi aspektami życia i rzeczywistości. I w sumie może dobrze. W tym kontekście bardziej skupiam się na świadomości tego co mnie otacza, intencjonalności moich działań i kontroli tego co mogę w pełni, czyli moich reakcji na to, co mnie spotyka.

Nie zmienia to jednak faktu, że instynktownie dążę do możliwie dużego wpływu na otoczenie. I to nie ja jedna. Leży to już po prostu w naszej ludzkiej naturze, że bardzo lubimy sobie rzeczywistość zrozumieć. Ustrukturyzować, poszatkować, uczynić ją przewidywalną. To tak zwana kontrola pierwotna. Bo jak ją już taką uczynimy, to wykonując odpowiednie akcje, możemy się spodziewać określonych rezultatów. Obniżamy w ten sposób ryzyku, a wzrasta nasze poczucie bezpieczeństwa. Brzmi fajnie, prawda?

Zamiast kontroli

Miliony lat ewolucji spowodowały, że nasze mózgi są sprytniejsze niż nam samym się wydaje. Jednocześnie z wmontowaną potrzebą kontroli otoczenia, musimy się borykać z tym, że jest to niemożliwe do osiągnięcia. Więc żeby nie oszaleć, zaczęliśmy sobie szukać zamienników. Czyli wobec siły czy okoliczności zewnętrznej, która zabiera nam sprawczość w jakiejś kwestii, robimy coś, co chwilowo nam tą kontrolę oddaje.

Dla przykładu, miewam sporo stresujących rozmów z klientami. W moim zakresie obowiązków leży poniekąd reprezentowanie firmy wobec klienta, również w sytuacji gdy coś zawaliliśmy. Siłą rzeczy więc, zdarza się, że przepraszam za coś, co nie stało się z mojej bezpośredniej winy i na co nie mam już post factum wpływu. Mleko się rozlało, taka praca. Zauważyłam jednak ciekawą rzecz – często po takiej rozmowie, na moment zmieniam typ zadania, którym się zajmuję. Zaczynam chociażby pisać raport albo porządkować dane na temat kontraktów. Normalnie bardzo nudne zadanie, ale też doskonale koi stres. Najprawdopodobniej dlatego, że mam pełną kontrolę nad wynikiem działań, które podejmuję.

Zamiast wszechwładności

Gdy pierwszy raz usłyszałam o kontroli kompensacyjnej, padł tam przykład sprzątania. Czyli np.. Po trudnej rozmowie lub dowiadując się złych wieści, dobrze jest na chwilę dać sobie przerwę i np. uporządkować przedmioty na biurku, przywrócić ład wizualny.

Dzięki temu, przywracamy na chwilę, w określonym obszarze życia, strukturę i przewidywalność. A dzieje się to pod wpływem naszej bezpośredniej akcji. Upraszczając – dajemy sobie sygnał, że jeszcze coś możemy. I chociaż nie mamy wpływu na zachowania innych ludzi czy pogodę, to jednak na coś mamy wpływ. To uspokaja. Dlatego zaczęłam się zastanawiać czy sprzątanie obniża stres, skoro stanowi tak prosty przykład kontroli kompensacyjnej. I w zasadzie jeżeli spojrzeć na definicję zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych, to jest to próba podjęcia kontroli kompensacyjnej w skrajnym, patologicznym wymiarze. Ale mechanizm jest ten sam.

Co zamiast sprzątania?

Wiadomo, że nie każdy sprząta w stresie. Gdyby tak było, nie zbierałabym się od dwóch miesięcy do mycia okien. I tu zaczyna się już robić bardzo ciekawie. Ponieważ w obliczu bardzo silnych zjawisk poza naszą kontrolą, wręcz niewytłumaczalnych, sięgamy po dużo ciekawsze formy kontroli kompensacyjnej. Jedną z nich jest religia. Wiara w omnipotentnego boga, który ma wpływ na nasze życie i jego plan, pomaga wielu ludziom uporać się z obawą przed chaosem. Znając zasady religii, można mieć poczucie podobne do grania w grę. Skoro znam zasady, to np. wiem co muszę zrobić żeby osiągnąć życie wieczne.

Chociaż mi samej z religią nie po drodze, to mam skłonność do myślenia magicznego. Czyli dopatruję się jakichś działań i zależności tam, gdzie niekoniecznie one występują. Stąd moje zamiłowanie do porannej lektury horoskopu. W moim przypadku jest to na pół-serio i bardziej traktuję to w ramach ubarwiania życia. Jednak wszelkie formy zabobonów i przesądów, to właśnie narzędzia kontroli kompensacyjnej oparte na myśleniu magicznym.

Wykrzaczona potrzeba kontroli

Jednak dla mnie najciekawszym przykładem są teorie spiskowe. W trakcie pandemii mieliśmy ich prawdziwy wysyp. Inherentna potrzeba zrozumienia i wyjaśnienia tak trudnych zjawisk, popchnęła wiele osób w stronę para-naukową. Głównie dlatego, że naukowy porządek świata jest dla nich zbyt skomplikowany. Ale też dlatego, że ciężko zaakceptować człowiekowi fakt, że coś stało się przypadkowo. W takiej sytuacji zamiast zastanowić się czy sprzątanie obniża stres, osoba wierząca w teorie spiskowe mówiąc kolokwialnie, szuka sobie wroga. Kogoś lub czegoś, w czym może ulokować swoją złość, frustrację, poczucie niemocy. I podobnie jak w przypadku religii, posuną się bardzo daleko broniąc swoich przekonań, swojego porządku świata.

Czy sprzątanie obniża stres

Gdybym miałam odpowiedzieć jednoznacznie czy sprzątanie obniża stres, to powiedziałabym że może. U mnie niekiedy to działa, ale myślę że to bardzo osobnicza kwestia. Znając psychologię i rozwój człowieka, zapewne swoje strategie kontroli kompensacyjnej kształtujemy w dzieciństwie. I tak długo jak mogą nam przynieść chwilą ulgę, myślę że to ciekawe narzędzie zarządzania stresem.

A Ty? Co robisz by na chwilę poczuć, że masz wszystko pod kontrolą?

Źródła:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *