Znacie to uczucie jak w pewnym momencie jakaś myśl otwiera klapkę w głowie? I nagle wszystko robi 'click’ i magicznie znajduje się na swoim miejscu. I właśnie tak się czułam czytając o tym, czym jest intencjonalność.
Przyznaję, że jestem bardzo mocno na początku mojego researchu w tej kwestii. Ale kilka przemyśleń, które zdążyłam już sobie zbudować wydały mi się na tyle ciekawe, że sama dla siebie chciałam je zarejestrować.
Minimalizm czy intencjonalność
Grom z jasnego nieba uderzył w mało spodziewanym momencie. Słuchałam sobie przed snem Chelsea Flanagan, która akurat komentowała wypowiedzi swoich słuchaczy. I w pewnym momencie padła tam kwestia minimalizmu jako takiego ostatecznego narzędzia w utrzymaniu domowego budżetu w równowadze. I to co powiedziała Chelsea bardzo mi zadzwoniło w głowie. Mianowicie, stwierdziła, że tym co dużo bardziej liczy się od tego żeby mieć mniej jest nacisk na to żeby nabywać rzeczy z określoną intencją. Aby nie wydawać pieniędzy na przypadkowe, niepotrzebne rzeczy, ale dokonywać zakupów w określony sposób.
Zdecydowanie się z tym pomysłem zgadzam, ale dla mnie ta idea rozciąga się daleko poza same finanse. Szybki przegląd internetu pokazał mi też, że koncepcja już istnieje i jest całkiem nieźle opisana zarówno w psychologii jak i filozofii. Dlatego intencjonalność będzie tematem moich urlopowych czytanek.
To nie był przypadek
Nie przepadam za przypadkowością. Na przykład w swojej przestrzeni. Nie lubię przedmiotów, które do niej nie pasują, znalazły się w niej przypadkiem i poniekąd mi ją zaśmiecają. Zawsze mi się wydawało, że to rodzaj wady, może nawet wstęp do OCD. Że być może oczekiwania estetyczne mam zbyt wysoko w hierarchii potrzeb. Ale czytając wstępnie o intencjonalności doszłam do wniosku, że jednak chodzi bardziej o nacisk na działanie z intencją. O to, że nie lubię marnować czasu ani przestrzeni tam, gdzie tego nie chcę. I owszem! Zdarza mi się leżeć brzuchem do góry czy mieć w domu rzeczy, które niekoniecznie są mi bardzo potrzebne. Tyle, że nie dzieje się to przypadkowo. Rządzi tym intencja.
Cele to też intencje
Jak by na to nie spojrzeć, to samo wyznaczanie celów, planowanie działań i ich realizacja to również działania intencjonalne. To ta szumnie przyzywana w wielu sytuacjach wizja. Intencjonalność doskonale spina mi tą koncepcję i pokazuje, że w zasadzie w każdej sferze życia, którą zarządzam chcę działać właśnie poprzez intencję. Mając przemyślane pewne kwestie, jak np. kierunek kariery, plany rodzinne, działania twórcze czy plany finansowe, zostawiam sobie sporo miejsca na to, czego przewidzieć nie mogę. Dlatego myślę, że intencjonalność, jako narzędzie do realizowania celów, zostanie z nami tutaj na dłużej.