Pozornie może się to wydawać mało istotnym tematem, w obliczu tragedii setek tysięcy osób, które są obecnie w pułapce afgańskiego chaosu. Tyle, że wydobycie kolorowych kamieni szlachetnych, takich jak lapis lazuli, rubiny, turmaliny czy właśnie szmaragdy stanowiło jeden z finansowych filarów i tak już biednego państwa. Dlatego pytanie o to czy obecna sytuacja oznacza koniec szmaragdów i eksportu kamieni szlachetnych może mieć kluczowe znaczenie dla dalszych losów afgańskiego narodu.
Szmaragdy z Pandższeru
W związku z przejęciem władzy przez Talibów, media na całym świecie wypełniły się treściami na temat Afganistanu. Nie tylko obecnej jego sytuacji, ale też najnowszej historii. A tą, która mnie absolutnie zafascynowała jest ta doliny Pandżaszeru pośród gór Hindukusz i u podnóży Himalajów. To jedyna enklawa oporu w tym kraju, która nigdy nie upadła. Dlatego mam wrażenie, że szmaragdy, które się tam znajdują to nie przypadek. Jest coś niesamowitego w tym, że tak jak jest to miejsce starć ludzi, tak szmaragdy powstałe tam 16 milionów lat temu, są znajdowane dzięki istniejącej tam strefie uskoków pomiędzy dwiema płytami skorupy ziemskiej. Tak samo jak nieprzypadkowo wydobyte tam szmaragdy, uznawane za jednej z najwyższej jakości na świecie. I można je znaleźć zarówno np. pośród klejnotów koronnych Brytyjskiej Rodziny Królewskiej jak i Taj Mahal.
Mam też wrażenie, że szmaragdy są bardzo… pechowe. Obok tych w Afganistanie, najpiękniejsze można znaleźć w Kolumbii. Czyli rejonie również niezbyt stabilnym politycznie. Z jakichś niewyjaśnionych przyczyn, również w towarzystwie ogromnych upraw opium. A same w sobie szmaragdy są bardzo rzadkie, bo wymagają specyficznych warunków połączenia chromu i berylu do swojego powstania. Niezbyt popularna mieszanka w naturze. Dlatego potencjalny koniec szmaragdów z Afganistanu może poważnie zmienić rynek tych kamieni.
Przeterminowany dynamit
Jeszcze przed niedawnymi wydarzeniami, wydobycie kamieni szlachetnych w Afganistanie było co najmniej przerażające. Do odkrycia kamieni wykorzystywano… przestarzały (przeterminowany?) radziecki dynamit. Nie dość, że było to ekstremalnie niebezpieczne, to najczęściej prowadziło do uszkodzenia surowca. Dlatego pojedynczy inwestorzy z regionu (najczęściej z Emiratów Arabskich), starali się unowocześnić proces wydobycia.
W sumie nic w tym dziwnego. Kopalnie w Afganistanie nie przypominają kopalni diamentów z południowej Afryki. Są to najczęściej małe, rodzinne czy plemienne biznesy, w miejscu których przedtem było po prostu pastwisko dla kóz. Szmaragdy stały się więc szansą na lepsze życie, ale bez kapitału początkowego ciężko o dobre warunki pracy. A to wszystko przy ciągłym zagrożeniu ze stronu Talibów, ISIS, Al-Kaidy czy nawet skorumpowanych przedstawicieli lokalnego rządu. Częściowo z tego wynika też nielegalny obrót kamieniami. Szacuje się, że 90 – 99 % wydobytych kamieni jest niezarejestrowanych. Niestety mam tutaj mocne skojarzenia z krwawymi diamentami finansującymi wojny, szczególnie głośnymi w końcówce lat 90, w skutek których wprowadzono proces Kimberley.
Nie tylko szmaragdy
Koniec szmaragdów to też koniec innych kamieni. Afganistan to największy światowi dostawca wspomnianego już lapis lazuli. Roczne wydobycie warte było w ostatnich dwóch dekadach 125 mln $ rocznie, z potencjałem na podwójną kwotę. Co oczywiście powodowało, że zarówno Taliban jak i lokalny rząd były żywo zainteresowane czerpaniem tych zysków. Często w bardzo nielegalny i skorumpowany sposób. Dlatego istnieje szansa na różnego rodzaju ekonomiczne embargo ze strony USA, które będzie chciało osłabić ekonomicznie rząd Talibów. Jeżeli wpłynie też na inne kraje NATO, to naprawdę będzie to oznaczało koniec szmaragdów i innych kamieni z Afganistanu.
Obok kamieni szlachetnych, Afganistan jest terenem bogatym w złoto, miedź, żelazo czy lit. Prognozy wykonane przez Pentagon w ostatniej dekadzie wnioskują, że przy rozsądnym wydobyciu, Afganistan mógłby stać się Emiratami południowo-wschodniej Azji. Chociaż pod rządami Talibów nie wydaje się to być bardziej utraconym potencjałem. Ten kraj już teraz należy do piątki najbiedniejszych na świecie, obok takich krajów jak Birma czy Somalia. Dlatego mówi się, że zasoby mineralne Afganistanu, które powinny być jego największym błogosławieństwem, to tak naprawdę największe przekleństwo. Takie zasoby finansowe będą napędzały długoletni konfliktu zbrojny.
Skąd przybywają szmaragdy
I tak jeszcze na koniec dodam – uważajcie. Osobiście nie jestem zbyt zainteresowana szmaragdami (nie przepadam za zielenią), ale noszenie kamieni pochodzących z tak krwawego procederu, tym bardziej mnie odstrasza. Koniec szmaragdów z Afganistanu w oficjalnym sensie, wcale nie oznacza, że dalej nie będą wprowadzane do obiegu nielegalnie. Nawet przed przejęciem władzy w kraju przez Talibów, 4 na 5 kamieni były szmuglowane do Pakistanu i Indii. Więc pytaj o to skąd są Twoje kamienie i o ich źródło. Jeżeli sprzedawca nie wie, to może lepiej poszukać innego wyrobu biżuteryjnego.
Źródła:
- Afghanistan’s Emeralds: Hidden Treasures, InColor, LINK
- Greed, Corruption and Danger: A Tarnished Afghan Gem Trade, The New York Times, LINK
- The Emerald Mines of the Panjshir Valley, Afghanistan, Gary Bowersox, LINK
- CAN THE GEM TRADE PUT A SHINE ON AFGHANISTAN’S ECONOMY?, Ozy, LINK
- Afghanistan is one of the poorest countries in the world – now things could get even worse, SkyNews, LINK