We wrześniu ludzi można podzielić na trzy kategorie. Głównie dlatego, że to moment pomiędzy. Z jednej strony jeszcze ciepło, z drugiej zimne poranki i pierwsze żółte liście. Można się zgubić. Dlatego uporządkowałam temat i jestem gotowa na jesień.

Plażowiczki

Część z nas z początkiem września już rozpoczyna żałobę po minionym lecie. Mimo, że pogoda potrafi być dalej zaskakująco ciepła. Zaczynają się więc wzdychania nad coraz krótszym dniem, melancholia i tęsknota za wakacyjnymi eskapadami. Dlatego pojawiają się już posty ze zdjęć zrobionych w czerwcu oznaczone jako #wspomnienielata. Chociaż humor poprawią im pierwsze selfie w jesiennych swetrach. Takie #sweatherweather.

Świąteczne freaki

To te, które już z daleka słyszą echa świątecznych hitów Mariah Carey i Michael’a Bubble. Jeszcze wrzesień, ale do Gwiazdki zaledwie trzy miesiące, więc nic nie stoi na przeszkodzie żeby już odkurzyć świąteczne ozdoby. No i w sumie pierniczki do porannej kawy też nie zaszkodzą. Co z tego, że nie było jeszcze nawet Halloween i Wszystkich Świętych.

Jesieniary

A to ja, jesieniara. Zaczęłam czuć jesień w powietrzu już pod koniec sierpnia, ale w pełni wypuściłam bestię na wolność we wrześniu. Rozstawiłam dynie, uwiłam bukiety z liści i dałam sobie przyzwolenie na nową, jesienną biżuterię. Broszka z wiewiórką bardzo dopieściła moje wewnętrzne dziecko. A wrzesień okazał się idealny żeby poczynić ostatnie przygotowania. Wyprałam kocyki, pod którymi będę się chować w jesienne wieczory i poranki. Odświeżyłam matę do jogi. Dorobiłam się nowego zestawu jesiennych herbatek. Zrobiłam listę lektur. Wyciągnęłam na światło dzienne swetry. I czekam na Halloween.

Kto jest ze mną? Jesteś gotowa na jesień? 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *