Znakomitą większość swojego życia prowadzę w bullet journalu. Mam wszystko w jednym miejscu, korzystam i uzupełniam na bieżąco, a poza tym mam dowolność ich prowadzenia. Ale jak w przypadku większości reguł tutaj też są wyjątki. A mianowicie takie listy, których mimo wszystko nie robię w planerze. Z bardzo praktycznych powodów.

LINK DO FILMU

Lista książek do przeczytania

Zdecydowaną większość książek czytam w wersji elektronicznej na Kindlu. Po prostu lubię mieć pod ręką dużą bibliotekę i możliwość wyboru tego, na co mam w danej chwili ochotę. A przy okazji ebooki często wychodzą taniej, szczególnie kiedy korzysta się z dobrej wyszukiwarki książek, takiej jak UpolujEbooka. Za każdym razem kiedy trafiam na książkę, którą chciałabym przeczytać, dopisuję ją do swojej listy w portalu. A jeżeli nie czuję potrzeby przeczytania jej natychmiast, ustawiam alert cenowy. Dzięki temu mogę zaoszczędzić kupując ją w najlepszej opcji cenowej.

Wishlista

Z wieloma bliskimi mi osobami mam taki układ, w ramach którego doradzamy sobie wzajemnie prezentowo. Mniejsze ryzyko na jakiś nietrafiony podarek. Ale żeby zachować element niepewności i niespodzianki, fajnie działa podzielenie się swoją listą życzeń. Najłatwiej ją stworzyć na Pinterest, gdzie można od razu linkować do określonych produktów w sklepach. To duże ułatwienie dla osoby, która chce mnie uszczęśliwić, a dla mnie większa szansa na dostanie dokładnie tego czego chcę i potrzebuję.

Lista zakupów

Jeżeli chodzi o listy, to chyba największy klasyk. Jednak tym, co mi się najlepiej sprawdza z praktycznego punktu widzenia jest trzymanie listy codziennych zakupów w Google Keep. Dzięki temu dzielę listę z Michałem i możemy na bieżąco ją uzupełniać bez ryzyka podwójnych zakupów. Przy okazji apka pamięta odhaczone pozycje i pozwala je łatwo przywoływać. A jednak domowe zakupy są bardzo powtarzalne. Ale ten system rozciągnął mi się też na inne zakupy, jak wspólna lista do Action czy Ikea. Przy okazji, łatwiej się w sklepie robi zakupy z telefonem w ręku niż planerem.

Zewnętrzne zasoby

Wychodzi na to, że wspólnym mianownikiem tego jakie listy tworzę poza planerem jest dzielenie informacji – albo korzystanie z tych zewnętrznych albo dzielenie się nimi z innymi. Całą resztę list faktycznie wolę tworzyć i trzymać w planerze na własny użytek. A czy Ty masz jakieś listy, które tworzysz w wersji cyfrowej?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *